Translate

czwartek, 19 marca 2015

Fakty i mity na temat alkoholizmu

  • Mit: Alkoholicy piją codziennie.

Fakt: Istotnie, niektórzy alkoholicy nadużywają alkoholu codziennie. Bardziej typowym sposobem picia w zaawansowanym stadium choroby alkoholowej jest jednak picie nieumiarkowane przerywane dłuższymi lub krótszymi okresami całkowitej abstynencji.
  • Mit: Alkoholik upija się za każdym razem, gdy pije.

Fakt: Alkoholikiem jest osoba, która utraciła zdolność trafnego przewidywania czy i kiedy utraci kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu.  Negatywne zachowania są efektem działania alkoholu, od którego alkoholik nie może się powstrzymać z chwilą wypicia pierwszego kieliszka. Niezdolność do zachowania kontroli nad ilością wypitego alkoholu, nie zaś samo upicie się, stanowi zatem kryterium pozwalające odróżnić osobę z problemem alkoholowym od osoby pijącej towarzysko.
  • Mit: Większość alkoholików to ludzie z marginesu.

Fakt: Wręcz przeciwnie, tylko 3-5% wszystkich alkoholików kończy w przysłowiowym rynsztoku. Przeważająca większość, czyli 95-97%, mieści się w przekroju całego społeczeństwa są to często powszechnie szanowani obywatele.
  • Mit: Porządne kobiety nie zostają alkoholiczkami.

Fakt: Opinia jakoby alkoholizm groził tylko "upadłym aniołom" sprawia, że piętno tej choroby staje się jeszcze bardziej dotkliwe, toteż kobietom uzależnionym znacznie trudniej zwrócić się o pomoc.
  • Mit: Alkoholikom brak silnej woli: mogliby przestać pić, gdyby naprawdę chcieli.

Fakt: Alkoholizm jest choroba charakteryzująca się utratą kontroli nad piciem. Problem nie polega na braku silnej woli, lecz na uzależnieniu od alkoholu. Alkoholik nie chce pić tak jak pije, chce pić "jak wszyscy". Gdyby to była kwestia wyboru, alkoholik wybrałby taki sposób picia, aby nie mieć problemu.

Dobry i zły rodzic w oczach dziecka

Jak nas widzą dzieci?
„ Dobry” rodzic:
·        robi wszystko dla dziecka
·        dziecko może mu zaufać
·        jest w miarę pobłażliwy i ustępliwy
·        jest sprawiedliwy w przestrzeganiu dyscypliny
·        szanuje indywidualność dziecka
·        wzbudza miłość, a nie strach
·        daje dobry przykład
·        jest towarzyski i robi różne rzeczy razem z dzieckiem
·        na ogół jest z natury łagodny
·        okazuje dziecku swą miłość
·        współczuje, gdy dziecko się skaleczy lub ma jakieś kłopoty
·        zachęca dziecko, aby przyprowadzało przyjaciół do domu
·        stara się robić wszystko tak, aby w domu panowało szczęście
·        zapewnia dziecku samodzielność, odpowiednią do jego wieku
·        nie oczekuje od dziecka zbyt wysokich osiągnięć

 „ Zły” rodzic:
·       karze surowo, często i niesprawiedliwie
·       wtrąca się do tego, co dziecko robi i czym się interesuje
·       próbuje uformować dziecko według pewnego modelu
·       daje zły przykład
·       jest drażliwy i zły
·       nie okazuje dziecku swej miłości
·       karci, gdy dziecku zdarzy się wypadek
·       mało interesuje się dzieckiem i jego aktywnością
·       nie pozwala na wizyty rówieśników lub ich do tego nie zachęca
·       jest „ skąpy” dla przyjaciół dziecka
·       nie pozwala bawić się dziecku z przyjaciółmi lub je do tego zniechęca
·       próbuje dziecko „trzymać przy matczynej spódnicy”
·       oczekuje od dziecka nierealistycznie wysokich osiągnięć
·       krytykuje lub gani dziecko za niepowodzenia

·      sprawia, że dom jest dla wszystkich miejscem nieprzyjemnym, pełnym stresów.

wtorek, 17 marca 2015

Czy jesteśmy wolni?


Wolność jest podstawą odpowiedzialności człowieka za realizację wartości moralnych. Gdyby nie było wolności, to nie mogłoby też być mowy o realizacji żadnych wartości moralnych.
                                         Roman Ingarden

    System norm moralnych, który umożliwia człowiekowi ocenę rozmaitych sytuacji życiowych w kategoriach dobra i zła nazywamy moralnością. Norma moralna jest pewnym imperatywem zachowania, która mówi: „ że powinieneś coś zrobić lub czegoś zrobić nie powinieneś”. Człowiek przyswaja normy moralne w toku interakcji społecznych.
Wolność to możliwość swobodnego działania z poczuciem odpowiedzialności za innych ludzi.
Cóż to znaczy tak naprawdę „być wolnym” czy to znaczy, że możemy robić wszystko co nam się podoba?, Młody człowiek, czy też dziecko myśli sobie jak już skończę te osiemnaście lat to będę mógł robić co mi się tylko spodoba. Ale czy tak jest w rzeczywistości? 
Według mnie niestety nie. Mamy wreszcie te długo oczekiwane osiemnaście lat i wolność, możemy robić co chcemy i nagle stajemy przed trudnymi wyborami, zrobić tak czy tak, co będzie dobrym wyborem? Wolność to nie dowolność robienia tego co chcemy, albo tego co wydaje nam się że powinniśmy zrobić. Dzięki normom moralnym, które to są nam wpajane przez rodziców, szkołę czy też środowisko, tworzymy narrację o sobie, wtedy też zaczynamy siebie rozumieć, co jest równoznaczne z tym, że możemy powoli stawać się osobami wolnymi to znaczy takimi, które wyrażają gotowość ponoszenia konsekwencji. Dlatego też wydaje mi się że tak ważnym jest wychowanie moralne dzieci aby umieć odróżnić dobro od zła, a dzięki temu dokonywać naprawdę wolnych wyborów. 
Niestety w dzisiejszych czasach bardzo trudno jest być człowiekiem wolnym, jesteśmy ograniczani z każdej strony, zakładamy maski, gramy różne role, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby dążyć do tego by być wolnym człowiekiem.

poniedziałek, 16 marca 2015

Gofry

Przepis na ok 12 sztuk:

  • 2 szklanki mąki
  • 2 jajka
  • 4 łyżki cukru
  • 1/2 szklanki oleju
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 i 3/4 szklanki mleka
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Wlać porcję ciasta na rozgrzaną płytę gofrownicy. Piec około 5 - 7 minut na złoty kolor.
Najlepsze są gofry podawane na gorąco z dżemem lub bitą śmietaną.

poniedziałek, 9 marca 2015

Jak rozmawiać z dziećmi?

Dzisiaj czytając "Notki" Kazimierza Wójtowicza znalazłam świetny tekst, który zainspirował mnie do napisania tego posta. O tym że rozmowa jest ważna wiedziałam chyba od zawsze. Rozmawiając ze znajomymi i rodziną zawsze powtarzam że jednym z głównych problemów z dziećmi jest niewłaściwa rozmowa lub jej brak. Najpierw jednak chciałabym przedstawić tekst, który w sumie i bez mojego komentarza powinien dać niektórym osobom, które zajmują się dziećmi do myślenia.
Oto on:

" O ojcu, który czyta gazetę."


   - Tatusiu!

   Ojciec wsadził akurat nos w płachtę dziennika, więc odburknął tylko od niechcenia, nie odwracając się od lektury:
   - Co znowu?
   - Czy ja, kiedy będę duży, muszę też czytać gazety?
   - Naturalnie!
   - Dlaczego tatusiu?
   Ale ojciec nie dosłyszał już tego pytania, bo trafił na interesujący passus o sporcie.
   - Dlaczego? Chciałbym wiedzieć!
   - Hm? Dlaczego? Co dlaczego?
   - Dlaczego, kiedy będę duży, muszę też czytać gazety?
   - Jak się jest dorosłym, to zrozumiałe, że czyta się gazety. Trzeba być na bieżąco.
   - Co znaczy: na bieżąco?
   - O nieba, ty brzdącu, to znaczy mniej więcej tyle, co orientować się. Rozumiesz?
   - Nie!
   - To porozmawiamy o tym kiedy indziej. Teraz pozwól mi wreszcie doczytać do końca!
   - A dlaczego, tatusiu, nie możesz czytać, kiedy ze mną rozmawiasz?
   - Bo to mi przeszkadza. Rozmowa zawsze przeszkadza. Zapamiętaj sobie, że w ogóle powinno się jak najmniej mówić.
   - A nasz nauczyciel mówi bardzo dużo.
   - Nie nudź! W końcu jest po to nauczycielem, aby mówił. Ale dzieci powinny być cicho! Zrozumiano?
   - Tak, ale kiedy całą godzinę nie otworzę ust, to nauczyciel też nie jest wcale zadowolony.
   - Dosyć tego! Pozwól mi, w końcu czytać! Jeżeli będziesz mnie tak ogłupiał tymi swoimi pytaniami, to znajdę się wkrótce w domu wariatów.
   - A czy tam też musisz czytać gazety?
   - Nie, nie! Tam nie ma żadnych gazet!
   - O, to fajno - ucieszył się synek - kiedy cię odwiedzę, będę mógł z toba porozmawiać i nie będzie ci to wreszcie przeszkadzać.
   
                                                        Kazimierz Wójtowicz



Tekst ten wyraźnie pokazuje jak bardzo dzieci potrzebują rozmowy ze swoimi rodzicami, bo komu jak nie rodzicom mogą zadawać niezliczone pytania. To że dzieci zadają rodzicom mnóstwo pytań świadczy o ich ciekawości świata i gdy potrzeba ta zostaje niezaspokojona bo rodzice wiecznie zajęci są swoimi sprawami, to nagle zaczynają się różne problemy wychowawcze. Często wtedy dzieciak zamiast pytać rodziców, pyta starsze koleżanki, czy kolegów, a ich odpowiedzi niejednokrotnie pozostawiają wiele do życzenia. Młody człowiek gdy ma jakiś problem i nie ma się do kogo zwrócić o pomoc, musi radzić sobie sam i nie mając doświadczenia życiowego często popada w kłopoty.Ja mogę powiedzieć, ze swojego podwórka, że rozmawiam z dziećmi o wszystkim od najmłodszych lat, w naszym domu nie ma tematów tabu, a odpowiedzi staram się dopasowywać do wieku dziecka. Pamiętam jak dzisiaj, gdy moja najstarsza córka przyjechała z zielonej szkoły i zaczęła opowiadać czego się dowiedziała od koleżanek na temat seksu, to nie mogłam wyjść z podziwu skąd dzieciaki w wieku 9 lat mają takie informacje. Pamiętam jak dziś jak dużo czasu musiałam poświęcić na sprostowanie wielu rzeczy. Wtedy gdy córka miała 9 lat i nie zadawała pytań dotyczących płci, wydawało mi się że ma na to jeszcze dużo czasu. Jednak jak się potem okazało byłam w dużym błędzie. Wolę nawet nie myśleć co by się stało, gdyby córka z takimi informacjami wkraczała w wiek dojrzewania czy jeszcze dalej. Dzięki temu, ze zawsze miałam czas na rozmowy z dziećmi i cierpliwie odpowiadałam na każde ich pytania, a gdy czegoś nie wiedziałam odsyłałam do męża, który równie cierpliwie im odpowiadał i tłumaczył wiele rzeczy, mogliśmy wielu problemów uniknąć.. Bywało jednak czasem tak, ze po prostu nie znaliśmy odpowiedzi na jakieś pytania, to albo odsyłaliśmy dzieci do różnych źródeł np: do encyklopedii, albo sami szukaliśmy odpowiedzi i udzielaliśmy jej w późniejszym czasie. Często rodzice nie znając odpowiedzi na zadane przez dziecko pytanie mówią mu że nie teraz a kiedy indziej mu wyjaśnią jego wątpliwości, albo gdy pytanie dotyczy spraw damsko - męskich często dzieci słyszą "masz jeszcze czas", lub "dowiesz się w swoim czasie" a to nie jest dobre rozwiązanie. To żaden wstyd przyznać że się czegoś nie wie, nie ma człowieka, który wiedział by wszystko. Ważnym jest aby wskazać gdzie można odpowiedzi poszukać. Dzięki temu, ze rozmawiamy z dziećmi na każdy temat uniknęliśmy naprawdę wielu problemów. Niestety żyjemy w czasach w których prym wiedzie internet, jeśli czegoś nie wiesz to pomoże ci "wujek google" i "ciocia wiki" ale żeby otrzymać dobre odpowiedzi to musimy nauczyć się odróżniać ziarno od plew, czego niestety dzieci jeszcze tego nie potrafią, a w internecie praktycznie każdy może zostać ekspertem i pisać na każdy temat. Rozmawiajmy zatem z dziećmi a unikniemy co najmniej 80 % problemów.