Translate

niedziela, 10 maja 2015

Jak trudno być jedynaczką

    Bardzo często spotykamy się z opinią, że jedynacy są: zarozumiali, egoistyczni, chcą zawsze stawiać na swoim. Coraz częściej spotykamy rodziny z jednym dzieckiem szczególnie w miastach. Pierwszym powodem dla którego rodzice nie decydują się na drugie czy kolejne dziecko jest to że, żyjemy w kraju w którym są olbrzymie problemy ze znalezieniem pracy, młodzi często mieszkają z rodzicami, gdyż niskie zarobki nie pozwalają im na zakup własnego "m" a na mieszkanie komunalne trzeba zazwyczaj czekać latami. Drugim z powodów jest obawa, że nie będziemy mieli za co utrzymać naszych dzieci, przecież wszystko jest takie drogie, szczególnie dla maluchów. No i ostatnia kategoria to ludzie, którzy nie chcą więcej dzieci dla własnego wygodnictwa, bo przecież większa liczba dzieci, to również więcej problemów, więcej krzyku i mniej czasu dla siebie, na własne przyjemności. To tyle na temat prawdopodobnych przyczyn jedynactwa. ja jednak nie będę tutaj pisała na ten temat, gdyż mnie to nie dotyczy jako rodzica. Zawsze marzyłam o tym aby mieć troje dzieci a co najmniej dwoje i na dzień dzisiejszy jestem szczęśliwą matką czwórki dzieci. Zdecydowałam się napisać ten post - okiem jedynaczki, ponieważ wiem, że coraz więcej rodzin decyduje się na tylko jedno dziecko nie zastanawiając się czy to jest dobre dla dziecka czy nie. W sumie to nie powinnam narzekać na to, że jestem jedynaczką. Moje dzieciństwo dzięki moim rodzicom było wspaniałe. Nigdy niczego mi nie brakowało, co nie znaczy, ze miałam wszystko co tylko chciałam. Moi rodzice to bardzo rozsądni ludzie i zrobili wszystko abym była szczęśliwa ale też mnie nie rozpieszczali. Miałam jasno określone granice, których rodzice bardzo konsekwentnie przestrzegali,. dzięki temu szybko dowiedziałam się co jest dobre a co złe. Moi rodzice pochodzili z wielodzietnych rodzin i dlatego postanowili, ze nie będą mieli więcej dzieci. do pewnego momentu mi to nie przeszkadzało, nie musiałam się z nikim dzielić - no jedynie czasem z rodzicami. Nie musiałam w domu nic robić, gdyż moja mama długo nie pracowała, więc jak przychodziłam ze szkoły to już wszystko było posprzątane i ugotowane. Było mi dobrze bo miałam dużo czasu dla siebie i dla koleżanek. Niestety brakowało mi jednego - rodzeństwa. Moi rodzice byli głusi na moje prośby, jak postanowili tak zrobili zostałam jedynaczką. Jako jedynaczka nigdy nie miałam problemu, żeby się z kimś czymś podzielić. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ rodzina jest zawsze przy nas, a koleżeństwo się zmienia. Moja mama jest również moją przyjaciółką, rozmawiamy o wszystkim i zdaję sobie sprawę, że gdybym miała siostrę lub brata mogłabym czasem zwrócić się do nich, niestety nie mam rodzeństwa i dlatego też z problemami zwracam się właśnie do mamy. Zapewne moja mama dzięki temu czuje się potrzebna, ale również w większym stopniu jest obarczona moimi problemami niż matki mające więcej dzieci. Mam wielu znajomych, ale to nie to samo co rodzina. Wiem również, rozmawiając z rodzicami, że gdyby mogli wrócić czas to na pewno miałabym rodzeństwo. Rodzice jedynaków są zazwyczaj rodzicami nadopiekuńczymi i takimi również byli moi rodzice, na szczęście tylko do pewnego czasu. Od około 16 roku miałam coraz więcej swobody ale też  starałam się nie nadużywać ich zaufania, dzięki temu mamy dziś wspaniałe relacje. Pytałam rodziców dlaczego gdyby mieli możliwość wrócić czas to zmieniliby swoje zdanie co do liczby potomstwa? Odpowiadają, że ciągle koncentrują się na tym co się ze mną dzieje i jest to bardzo męczące. Mając kilkoro dzieci człowiek rozkłada między nimi zainteresowanie i nie obarcza się tak bardzo ich problemami, stara się jedynie pomóc jeśli tylko może. Również moja znajoma, która miała tylko jedną córkę mówi: że dla niej świat się skończył, gdy jej jedyna córka zmarła w wieku kilkunastu lat, a dla niej było już za późno na kolejne dziecko - zmieniłaby swoją decyzję. W moim środowisku rozmawiając szczególnie ze starszymi matkami jedynaków słyszę jak mantrę wypowiadane zdanie "gdybym mogła wrócić czas".
    Znam też osoby, które swoją decyzję o posiadaniu jedynaka podjęłyby jeszcze raz, tylko, ze takich jest bardzo mało. Na koniec jeszcze jedno moje przemyślenie dotyczące finansów. Rodzice często zastanawiają się za co utrzymają dziecko, przecież ich dochody są tak niskie, że ledwo teraz wystarcza do pierwszego. To nie jest żadne wytłumaczenie. Gdy zaszłam w ciąże z moją ostatnią to jest czwartą córką w ciąże, byłam przerażona. Mój mąż akurat zrezygnował z prowadzenia działalności gospodarczej, gdyż zaczęliśmy wpadać w długi, ja byłam bez pracy, ale z racji tego że jestem niepoprawną optymistką i bardzo wierzę, że Bóg zawsze mi pomaga, gdy tego potrzebuję, wiedziałam, ze damy radę. Moje przerażenie szybko minęło, a modlitwy zdziałały cuda. Mąż dostał pracę, trochę pomogli rodzice i ja nauczyłam się jeszcze lepiej gospodarować pieniędzmi, których nigdy nie było zbyt wiele. Moje dzieci może nie miały wszystkiego, czego by tylko chciały, nie miały najnowszych modeli telefonów, czy innych jakichś drogich gadżetów, ale mieli to co dzieci powinny mieć - przede wszystkim: dach nad głową, jedzenie, miłość rodziców i przede wszystkim siebie nawzajem.
    Nie mam oczywiście zamiaru wpływać na niczyje decyzje, bo przecież nie o to chodzi, chcę tylko, aby każdy z czytelników mojego bloga zastanowił się przed podjęciem tak poważnej decyzji i pomyślał nie tylko o sobie ale również o tym czego potrzebuje jego jedynak. Czy czasem nie wolałby mieć rodzeństwa.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz