Translate

środa, 20 maja 2015

Karmienie piersią okiem zaradnej mamy.

Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moimi doświadczeniami dotyczącymi karmienia piersią.
Nie będę opisywała wszystkich szczegółów technicznych czy też tego co powinna jeść kobieta karmiąca piersią. Pomysł aby podzielić się z Wami moimi doświadczeniami zrodził się dosłownie kilka dni temu, gdy kolejny raz usłyszałam jak koleżanki moich córek, które właśnie zostały mamami mówią, że nie mogą karmić bo mają za słaby pokarm, lub mają go za mało. Często też nadmieniają, ze nawet lekarz powiedział, że lepiej dziecku dać mleko modyfikowane. Niestety nie mogę zgodzić się z takimi opiniami. Z tego co wiem to byłam karmiona mlekiem mojej mamy, która zawsze mi powtarzała, że jest to dobre dla dziecka no i wygodne dla matki. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży postanowiłam, że też będę karmiła dziecko piersią przez co najmniej 6 miesięcy. W szpitalu powiedziano mi, że mam karmić piersią dziecko co 3 godziny, pokarm był bardzo słaby, wodnisty, córka często na początku płakała i owszem rozważałam czy nie podać jej mleka modyfikowanego, jednak doszłam do wniosku, że zacznę przystawiać ją częściej do piersi, co oczywiście skutkowało uspokojeniem dziecka, a pokarmu było na tyle że mogła jeść kiedy tylko chciała. Niestety nie udało mi się karmić jej tak długo jak zamierzałam, gdyż w 5 miesiącu życia córkę zabrano do szpitala na obserwację, gdyż straciła przytomność. Były to czasy kiedy nie można było być z dzieckiem na oddziale, można ją było zobaczyć jedynie przez specjalne okno. Szybko straciłam pokarm, i gdy wróciła była już karmiona sztucznie. Druga córka była karmiona piersią przeze mnie prawie rok. Historia z pokarmem była taka jak wcześniej bardzo słaby pokarm. Mało tego mówiono mi, że jeśli będę chora lub będę miała gorączkę to nie mogę karmić. Nic bardziej mylnego. Gdy córka miała 3 miesiące nagle dostałam wysokiej gorączki, świadoma tego, że nie mogę w takim stanie karmić przygotowaliśmy córce mleko modyfikowane, niestety ona nawet butelki nie chciała wziąć do ust. Trwało to kilka godzin, dziecko ciągle płakało bo było głodne ale niestety mleka nie sposób było jej podać, wtedy doszłam do wniosku, że ją nakarmię piersią. Było mi strasznie ciężko, bo czułam się bardzo źle, no ale cóż dziecko ważniejsze. Udało się karmiłam dalej i co najważniejsze po dwóch dniach byłam całkiem zdrowa i córka też. Gdy córka miała prawie 9 miesięcy sama odsunęła się od piersi. W tym czasie jadła już prawie wszystko. Z kolejnymi dziećmi było dokładnie tak samo niby słaby pokarm, ale cóż karmiłam obydwoje przez około rok na każde ich żądanie. Nie miałam też problemu z odstawieniem ich od piersi, gdyż robiłam to stopniowo, co jakiś czas jedno karmienie mniej, i nie miałam problemu ani z dziećmi ani z piersiami.
Gdy zastanawiałam się na plusami i minusami karmienia piersią to znalazłam praktycznie same plusy i gdybym miała jeszcze raz podejmować decyzję czy karmić dziecko piersią czy sztucznie na pewno wybrałabym karmienie piersią. Plusy karmienia piersią jakie były dla mnie bardzo ważne to przede wszystkim wygoda. Nie musiałam się zastanawiać czy mleko nie jest za zimne czy za gorące, miałam je cały czas przy sobie, więc zaoszczędziłam czasu na przygotowywaniu, nie musiałam się martwić wybierając się gdziekolwiek jak zabezpieczyć mleko, żeby się nie zepsuło. W nocy mogłam  spać przystawiając dziecko do piersi, a gdy się napiło to jak się przebudziłam odkładałam do łóżeczka. Finansowo to również bardzo duża oszczędność, nie trzeba kupować mleka, które jest dość drogie nie zużywa się też prądu czy gazu, licząc czas w jakim karmimy dziecko może uzbierać się dość fajna sumka, którą możemy przeznaczyć na inne potrzeby dziecka czy po prostu na przyjemności.
 Najważniejszym plusem karmienia było dla mnie to, ze dzieci wraz z mlekiem matki otrzymują przeciwciała, które je chronią przed wieloma chorobami, moje dzieciaki bardzo rzadko chorowały. Bardzo ważne są również więzi, które tworzą się podczas karmienia między matką i dzieckiem.  Jeszcze jedno czego nie wiedziałam jak moja córka znalazła się w szpitalu to, to że matka może przystawiając dziecko do piersi wznowić laktację, gdybym to wtedy wiedziała zapewne karmiłabym córkę dłużej. Apeluję do wszystkich mam, które borykają się z podjęciem decyzji "czy karmić dziecko?" korzystajcie z tego przywileju, który jest dany tylko kobietom, żaden mężczyzna nigdy tego nie doświadczy. Nie rezygnujcie z dobrodziejstwa jakie dała nam natura. Jak myślicie czym kobiety karmiły swoje dzieci dawno, dawno temu?
Piszcie w komentarzach jakie są wasze doświadczenia, myślę, że mój post pomoże niejednej młodej matce na podjęcie dobrej dla siebie ale i dla dziecka .decyzji Jedno jest pewne karmienie piersią wymaga od matki dużo cierpliwości i pewnych wyrzeczeń ale zapewniam was że warto. 

1 komentarz:

  1. Anonimowy21 maja, 2015

    Jestem mamą która karmiła piersią prawie pół roku zawsze młodym matką polecam to jest dla własnej wygody ale dla zdrowia dziecka .Piersi na tym nie tracą wystarczy trochę o nie zadbać .

    OdpowiedzUsuń